Po powrocie z delegacji nie zastał swojego samochodu...
Mieszkaniec Mysłowic po powrocie z delegacji nie zastał swojego samochodu w miejscu, w którym go zaparkował. Przekonany, że pojazd został skradziony złożył zawiadomienie w komendzie. Tymczasem...
Wczoraj wieczorem do dyżurnego mysłowickiej komendy zgłosił się 48-letni mieszkaniec naszego miasta, który po powrocie z delegacji nie zastał swojego samochodu w miejscu, w którym go zaparkował. Mężczyzna oświadczył, że samochód zostawił na parkingu pod firmą dnia 17 kwietnia i był przekonany, że doszło do kradzieży, ponieważ nikt poza nim nie użytkował tego samochodu, a żona nie ma prawa jazdy. Policjanci przystąpili do swoich czynności, a mężczyzna przygnębiony faktem utraty samochodu udał się do miejsca zamieszkania. Tam opowiedział żonie co się stało. Kobieta wyjaśniła mu, że jeszcze tego samego dnia, w którym zostawił samochód na parkingu, odebrała go wraz z siostrzenicą i zaparkowała w garażu...
Mężczyzna nie wiedział o tym fakcie, więc prawdopodobnie nie odpowie za złożenie zawiadomienia o przestępstwie, jednak pamiętajmy:
art. 238 KK - Kto zawiadamia o przestępstwie, lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Warto więc przed złożeniem zawiadomienia sprawdzić wszystkie ewentualności, nawet jeśli wydają się niemożliwe.