Pijany spowodował kolizję i uciekł, bo poszkodowana nie chciała się "dogadać"
Policjanci mysłowickiej drogówki w sobotę zatrzymali 24-letniego mieszkańca Mysłowic, który na ul. Reja po pijanemu spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna w organizmie miał prawie 2 promile alkoholu. Ponadto okazało się, że posiada sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a niedługo przed zdarzeniem zniszczył taksówkę na ul. Robotniczej. Grozi mu do 5 lat więzienia.
W sobotę około godz. 19:20 na ul. Reja doszło do zdarzenia drogowego z udziałem pojazdów volkswagen oraz skoda. Po przyjeździe na miejsce patrol drogówki zastał tylko poszkodowaną, kierującą skodą 46-letnią mysłowiczankę. Kobieta wyjaśniła policjantom, że na tył jej pojazdu najechał kierujący volkswagenem i po zdarzeniu proponował żeby się „dogadali”. Kierująca wyczuła jednak od młodego mężczyzny woń alkoholu i zadzwoniła po policję. Wtedy zbiegł on z miejsca zdarzenia. Mundurowi podjęli czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy. Na skrzyżowaniu ul. Reja i Brzezińskiej zauważyli odpowiadającego rysopisem mężczyznę, który na ich widok zaczął uciekać. Po krótkim pościgu stróże prawa zatrzymali uciekiniera. Okazał się nim 24-letni mysłowiczanin. Mężczyzna w organizmie posiadał prawie 2 promile alkoholu. Dodatkowo po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że posiada sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a 40 minut przed zdarzeniem dokonał zniszczenia samochodu firmy taksówkarskiej na ul. Robotniczej. 24-latek został osadzony w policyjnym areszcie. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 5 lat więzienia.